lizzi napisał:
AKLA napisał:
buniusia79 napisał:
Kasia mieszka w Pile, istotne.
Chciałaby jakieś zabawki dla synów, (2 i 8 lat), słodycze, mandarynki i jogurty. Paczki od Mikołaja pod choinkę generalnie.
To jak można by pomóc?
A w Posce nie moze sie zwrocic o pomoc?
przeciez sa tam odpowiednie instytucje? Sorry, ale dla mnie to dalej jakby deko naciaganie i wyjasnianie, ze niech ktos tam zacytuje moje posty z priv...
dziwi mnie pisanie o tym czy mówi prawdę czy nie ktoś ma ochotę to pomoże poza tym dziewczyna chce słodycze i zabawki jak mikołaj to Mikołaj
poza tym ja sama znam dzieci i matki które potrzebują a nie mówią i wiele razy jak płacę za zakupy a za mną dziecko biedne z lizakiem to oddaje zapłaconą czekoladę albo baton mówię kasierce aby mi doliczyła wiem że ludzie tak nie robią ale tak cieplej się robi jak komuś pomagamy
druga historia mojego zamożnego kolegi jedzie rano coś załatwić stoi kobieta z dzieckiem z dużą torbą zimno jak diabli wraca po godzinie stoi dalej ,zatrzymał się i pyta czemu tak stoi i co uciekła od męża kata z dzieckiem i próbuje zatrzymac samochód jakiś bo do siostry chce pojechać wiec dał jej 200 zł i na pociąg podwiózł a teraz pomyślcie czy byście sie zatrzymali bo ja pewnie nie
Ja tez jestem taka i nie raz po takiej pomocy chodzilam z broda opluta.
Jedni potrzebuja a inni wykorzystuja.
Zas odnosnie Kasi,no nie wierze aby jak ma /o ile/trudna sytuacje i male dzieciaczki,
by nie miala juz zadnej rodziny,czy wyrozumialaych sasiadow.
Znam wiele takich matek,ale jak nie rodzina to sasiedzi wspomagaja pomijajac OPR czy
Caritasy.
Dzieci ma male wiekowo, wiec rodzine tez ma...
Ale jak chodzi jej o WORKI slodyczy ,to sam Mikolaj by sie nie obrobil.
Zechce tyle, co moge JEJ zaoferowac ,by spelnic potrzebe dzieci-to sie zglosi i JEJ to kupie.
Jesli potrzebuje wiecej to sorry,ale na tyle tylko moge Ja zrozumiec